Bez znieczulenia
24-04-2012

Jeszcze niedawno myśleli, że są bezkarni. Nocą lub w biały dzień podjeżdżali samochodami w ustronne miejsca, których w Bytomiu nie brakuje i z bagażnika wyrzucali odpady gdzie popadnie, byle szybciej się ich pozbyć. Sterty śmieci rosły, ale do czasu?
Dzięki zakupowi i uruchomieniu specjalistycznych kamer do rejestrowania zdarzeń z użyciem detektora ruchu i podczerwieni, powoli do przeszłości odchodzi bezkarność wandali zanieczyszczających środowisko naturalne i działających na szkodę społeczności lokalnej.
W ostatnim czasie kamery zamontowane na Bobrku i Żabich Dołach zarejestrowały 3 zdarzenia związane z wyrzucaniem odpadów w miejscu niedozwolonym.
Wszczęte natychmiast postępowania w sprawach o wykroczenia zmierzające do wykrycia sprawców i ich ukarania przyniosły już pierwsze rezultaty.
500 zł grzywny musi zapłacić sprawca wykroczenia, który w dniu 19 kwietnia br. nielegalne składował odpady na Bobrku (w rejonie ulicy Niemcewicza). I nie są to wszystkie jego kłopoty. Sprawa została przekazana do właściciela terenu oraz Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach, którzy mogą domagać się od niego także posprzątania działki na własny koszt oraz zapłacenia surowej kary administracyjnej.
Wielki Brat czuwa.
I nie spocznie, dopóki niecny proceder nie zakończy się.
Dzięki zakupowi i uruchomieniu specjalistycznych kamer do rejestrowania zdarzeń z użyciem detektora ruchu i podczerwieni, powoli do przeszłości odchodzi bezkarność wandali zanieczyszczających środowisko naturalne i działających na szkodę społeczności lokalnej.
W ostatnim czasie kamery zamontowane na Bobrku i Żabich Dołach zarejestrowały 3 zdarzenia związane z wyrzucaniem odpadów w miejscu niedozwolonym.
Wszczęte natychmiast postępowania w sprawach o wykroczenia zmierzające do wykrycia sprawców i ich ukarania przyniosły już pierwsze rezultaty.
500 zł grzywny musi zapłacić sprawca wykroczenia, który w dniu 19 kwietnia br. nielegalne składował odpady na Bobrku (w rejonie ulicy Niemcewicza). I nie są to wszystkie jego kłopoty. Sprawa została przekazana do właściciela terenu oraz Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach, którzy mogą domagać się od niego także posprzątania działki na własny koszt oraz zapłacenia surowej kary administracyjnej.
Wielki Brat czuwa.
I nie spocznie, dopóki niecny proceder nie zakończy się.